Cergowa od strony Dukli wygląda jak groźny, ale śpiący zwierz. Strome stoki opadają ostro w stronę Lubatówki, w dolinę Jasiołki. Gdy patrzy się na tą, niwysoką przecież górę z dukielskiego rynku, jeży się włos i przez plecy biegną ciarki. Ta góra, niewątpliwie uczy pokory. Ale gdy na wierch wdrapać się głównym szlakiem beskidzkim, od strony Nowej Wsi, wrażenia żadnego nie ma. Phi, nawet się może zdarzyć, że wędrowiec nie zauważy, że minął szczytową polankę, że zostawił najbardziej strme partie i teraz zsuwa się łagodnym płajem w kierunku Iwonicza.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj