Rzadko mamy okazję podziwiać najwyższe szczyty polskich Bieszczadów z tak niecodziennej perspektywy. Widoczna na pierwszym planie Tarnica nie przypomina już tak charakterystycznego siodła, a raczej zlewa się z Szerokim Wierchem, tworząc wraz z nim jedno rozległe pasmo górskie pokryte połoninami. Widoczne po lewej stronie stoki Rozsypańca i Kińczyk Bukowski wydają się blednąć przy całym ogromie zamykającego horyzont ukraińskiego Pikuja. Pięknie to wszystko wygląda...
Autor: Bernard Buczek
Skomentuj