Przez dzisiątki lat pewien dom i stojąca nieopodal kapliczka, wiodły żywot niemal identyczny. Zimą smagały je te same zamiecie, latem paliło to samo słońce, w tym samym czasie łuszczyła się farba na ich drewnianych licach, w tym samym roku były remontowane. Dom i kapliczka były nieodłączne, jak bracia lub może jak brat i siostra. Ale dwa lata temu dom opustoszał. Jego gwarne podwórko nagle zamilkło. Straszą puste oczodoły okiem, w któych spoza martwych zasłon i firanek nie wyłoni się żadna twarz. Drogi domu i kapliczki rozeszły się bezpowrotnie... Czyż nie ma już ratunku dla domu? Waniewo - jedna z moich ulubionych wsi Narwiańskiego Parku Narodowego.
Autor: Szymon Narożniak
Skomentuj