Krynki są jak nienapisany do końca wiersz, jak wskazówki zegara, który zatrzymał się wpół pękniętej nagle, przedzewiałej ze starości sprężyny. Tu wszędzie jest blisko, stąd jest wszędzie daleko. Obojętnie skąd podąża zdrożony tułacz, w którą skieruje się stronę błądzi pozornie bez celu po tych wszystkich Hniliszczach, Czortowych Bahnach, Subielnicach, Długich Wyhonach czy Gasparowych Chutorach. Idzie, idzie i choćby nie wiem jaki szmat drogi nadłożył, choćby nie wiadomo gdzie szedł, przycupnie przecież na moment na brzegu Krynki, zaczerpnie dłonią łyk krystalicznej wody....
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj