Wiesz, że mieszkając w swojej macierzystej wsi chodziłem pewną drogą przez las w miejscu potyczki z I wojny i nigdy niczego nie znalazłem, bo nie szukałem. Po kilkunastu latach przyjechałem z wykrywaczem i co? Okazało się, że droga jest dosłownie usłana nabojami karabinowymi i jakbym dokładnie się kiedyś przyjrzał, to ten wykrywacz byłby zbędny. Gołym okiem widać było amunicję w piasku, wystarczyło się tylko pochylić. Oczywiście proch jeszcze się palił :)
Mam zdjęcia dużo większych wyrwiłapek pozostawionych w lasach na Mierzei Wiślanej przez pseudo poszukiwaczy. Te tereny obfitują w takie fanty, można kopać w ciemno bez wykrywacza ;)
Jeszcze są ale posiadanie nawet w takim stanie jak na zdjęciu jest nielegalne. Zdjęcie bardzo ciekawe, a główny obiekt z pewnością historyczny. Podoba mi się takie zestawienie.
Skomentuj