S. i ja mamy sentyment do triangulów. S. ze względu na kierunek, na którym studiowała, a ja... nie wiem dlaczego. Zimą łatwiej takiego zauważyć, bo wyraźnie odcina się od tła. Już z daleka widzielśmy, że jest nieźle zdezelowany. Zboczyliśmy ze szlaku i przedarliśmy się przez głębokie zaspy. S. rozkopała śnieg i stwierdziła, że już do niczego się nie nadaje. I tak już nikomu nie jest potrzebny. Oczywiście, bardzo triangulowi współczujemy, ale cóż... Signum temporis.
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj