W czasie rokoszu Mikołaja Zebrzydowskiego chęcińskie fortyfikacje poszły w perzynę, a zabudowania obróciły się w kupę gruzu. W potopie szwedzkim resztki rozwaliska doszczętnie zniszczyli najpierw lutrowie ze Szwecji, a potem dzieła dokończyli Madziarzy Rakoczego. A później, za to przez całe stulecia, resztki średniowiecznych murów zostały rozkradzione przez miejscowych. Wiele domów w Chęcinach to chałupy z zamkowych kamieni.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj