Na zamku bodzentyńskim - jak mi się wydaje - zbyt wielu turniejów rycerskich nie rozgrywano. Książąt kościoła bowiem bardziej niż wojenne rzemiosło interesowała ukryta w starych foliałach wiedza. Biskup Franciszek Krasiński, który zresztą znalazł miejsce wiecznego spoczynku w kryptach miejscowej kolegiaty, umiłował lekturę starożytnych filozofów. Bywało, że całymi tygodniami ślęczał na pergaminami, studiował uczone rozprawy, przygotowywał znakomite dysputy. Po bodzentyńskiej bibliotece zostało tylko okno ozdobione biskupim herbem.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj