Zaoczni spacerują nerwowo po peronie i starają się powtarzać wykute na blaszkę regułki. Sesja trwa. Zakochani obejmują się i dają sobie ostanie buziaki. Mają jeszcze kilka minut, zanim ona wsiądzie do pociągu, a on poda jej walizkę na kółkach. Potem jej pomacha i popatrzy chwilę na oddalający się skład. Za kilka dni, czyli za wieczność, znów się spotkają, stęsknieni. Mężczyzna w średnim wieku rozmawia przez telefon i upewnia się, że kiedy już dojedzie, ktoś z dawno niewidzianej rodziny wyjedzie po niego na dworzec. Nie chce mu się dźwigać ciężkiej, nieporęcznej torby przez całe miasto. Sobota na stacji Włoszczowa zaczyna się wcześnie.
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj