Kielce - Pomnik Czynu Leśnego Armii Krajowej

:) O kurcze a postanowiłam sobie, że dzisiaj postąpię wbrew tradycji... i co? musiałeś napisać, no musiałeś ;))) smacznego pączka!

:-) Swoje wiem. Jak popgróżkę, że Cie znowu do Kielc przywieje spełnisz, to się przekonasz jak mało widziałaś. Przy czwartku - samej tłustości faworkowej :-)

oj tam, oj tam...:) mądraliński ;-P :)))

Mówimy o metaficzyce, a nie o stawianiu kroków ( czas i przestrzeń). Można chodzić biegając i można gnać pełzając.

Co do powolnego smakowania to masz rację, tych parę dni to za mało. Ale wolno chodziłam... :)

A za Silnicę to się obraziłam ;-PP komary mnie pożarły, ot co!

Przecież Ty w ogóle nad Silnicą nie byłaś ! Zobaczyłaś punkt Kielce,nie dostrzegłając genius loci.... Przypomnij sobie ( bo masz co wspominać ) ile tajemnic może tkwić w powolnym smakowaniu tego samego miejsca, w nieśpiesznym spojrzeniu. Ileż magii tkwi w ulotnej chwili i momencie....

Jakoś nie rzucił mi się w realu w oczy.