Prawdopodobnie miała coś z tylną noga, wprawdzie nie kuśtykała ale poruszała się wolno, może była osłabiona... Dwa dni przesiedziała na polu. Przynieśliśmy jej różne warzywa ale nic nie tknęła tylko skubała zmarznięte rośliny na polu. Sąsiedzi zadzwonili do leśniczego, o pomoc, ale w odpowiedzi usłyszeli, że to naturalna selekcja, więc slużby leśne nie będą ingerować. Z kolei znajomy weterynarz powiedział mi, że czasem uratowane przez ludzi dzikie zwierzę nie przeżywa z powodu ogromnego stresu jaki powoduje kontakt z czlowiekiem. Smutne...
Skomentuj