Od kilku lat fotografuję klatki schodowe na Pradze. Przyznaję, że pierwsze moje wizyty na Pradze były pełne niepokoju i obaw. Z czasem się oswoiłam z tutejszym klimatem i coraz odważniej wchodziłam na często mroczne podwórka. Teraz wizyty na Pradze to dla mnie "chleb powszedni", nie ma dla mnie miejsca, gdzie obawiałabym się czegokolwiek. A prascy pijaczkowie są sympatyczni i niegroźni. Mają swój świat, należy to uszanować i "nie wchodzić im w drogę":) Pozdrawiam:)
Podoba mi się ten kadr! A gdzież to, Elu, Ciebie poniosło? Ja mam lekkie obawy przed wchodzeniem do praskich kamienic, chociaż mnie bardzo tam ciagnie.
Skomentuj