Te mandarynki są trochę przypadkowe. Karmiłam sikorki a one "przybłąkały się" niewiadomo skąd i też widać były głodne. Nakarmiłam je słonecznikiem i pozwoliły się sfotografować. Odprowadziły mnie potem nawet do końca parku, ale słonecznika już nie miałam. Pozdrawiam:)
Skomentuj