Miasteczko i klasztor były kilkakrotnie doszczętnie niszczone przez pożary i najazdy obcych wojsk. Ostatecznie cystersów wypędzono z Wąchocka przy kasacie w 1819 roku. Zakonnicy wrócili w 1951 roku i trzynaście lat później klasztor podniesiono do rangi opactwa. Zakonnicy trwali wiecznie w sporach sądowych praktycznie ze wszystkimi w okolicy. Nie boskiej, ale sądowej sprawiedliwości domagali się poprzez ciągnące się przez całe stulecia procesy. Ze zmiennym szczęściem, bowiem jedne sprawy rozstrzygano na korzyść cystersów, inne całkiem przeciwnie. Najgłośniejszy spór trwa od połowy siedemnastego wieku, praktycznie do dzisiaj. Dotyczy dokonanej przez Bogusława Boxę Radoszewskiego lokalizacji miasta Wierzbnik. Nową osadę założono, zdaniem cystersów, na gruntach klasztornych, czyli bezprawnie. Tyle tylko, że Boxa Radoszewski był, tak się złożyło, opatem potężnego zakonu benedyktynów. A Wierzbnik to dzisiejsze Starachowice...
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj