Jako się wcześniej powiedział,każdy bziukacz ma asystenta. Po kwadransie ciężkiegio bziukania, usta są przepalone naftą, na wargach osiadają krople łatwopalnej cieczy. To najgroźniejszy moment w całej procesji. Ludzie są już znużeni bziukaniem, już czuć zmęczenie udręczonych podskokami strażaków. Ale do bziukania wybierane są chłopy na schwał, osiłki, dadzą radę. Jeszcze tylko jedno okrążenie kościoła i fertig.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj