Kończą się roboty w polu, ostatnie ciągniki ciągną do zagród. Pary zakochanych z okolicznych wsi moszczą sobie wygodne gniazdka, aby obejrzeć zachód słońca a potem... Nie, chyba jeszcze za zimno. Jeszcze kilku gnających na złamanie karku jeźdźców dosiadających czterokołowe warczydła przemknie piaszczystą drogą wzbijając tumany kurzu. Gdzieś w zagrodzie zaszceka pies, gdzieś pod lasem zaszczeka sarna. Robi się coraz ciemniej i spokojniej. Na Podłaziu zapada noc.
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj