Jadąc z Beskidów jedynką, po górskim łażeniu, chcesz spokojnie odpocząć w cieniu pszczyńskiej puszczy. Warto skręcić za Pszczyną, na skrzyżowaniu w kierunku Bierunia, zboczyć do odległych o 4km. Jankowic. Tam, spacer w lesie będzie łagodził zmęczenie pozwalając zapoznać się ze zwyczajami króla puszczy żubra w sięgającej 1865r. hodowli w lasach janowickich. Kilkukilometrowy spacer po stworzonej specjalnie ścieżce ekologicznej zagra marsza w Twoich kiszkach. Abyś nie podróżował głodny, bo głodny Polak jest zły, warto wstąpić do karczmy Wiejskiej w Jankowicach, gdzie na głodnego i zziębniętego turystę czeka rozgrzewający kociołek zupy imbirowej, dla dietetyków - wodzionka na szpyrce z wczorajszym chlebem, a dla smakoszy kwaśnica na świńskim ogonie, czy wiejski żurek na maślance z ziemniakami. W myśl zasady, że fto zdechlok na zicu niech siednie niech poje bo jeszcze nam zblednie& możesz zamówić cycek po hawajsku z szyszkami ziemniaczanymi i surówką z marchwi, roladę śląską z kluskami i modrą kapustą, czy też specjalnie przygotowany płonący żłób przysmaków wiejskich. Kto nie był w Jankowicach ten nie wie, że po takim jadle na lepsze trawienie gorzałka i piwo smakuje byle się nie przeholuje i trzeba popić tradycyjnego grzanego Żubra z pianką.
Autor: JureK
Skomentuj