Świątynia Michała Archanioła w zapadłej wiosce pod Kołobrzegiem jest niezwykła z kilku przynajmniej powodów, a najważniejzy to dziwaczny relief na eratyku wmurowanym w ścianę kościoła. W twardym granicie wyryto otóż dwie obcięte toporem dłonie. I tu jest dopiero, ale zagadka: kto, po co i na co ? Znane są ze średniowiecza ekspiacyjne zobowiązania złoczyńców przymuszonych prawem do kucia pokutnych krzyży, do upamiętniania świadectwa swoich niecnych występków. Dokumnetacyjne przedstawienia popełnionych zbrodni. Tak, ale nigdzie nie występują ryty nazwijmy to oględnie corpus delicti. Narzędzia zbrodni - tak, ale świadectwo popełnionego przestępstwa - nie !!! Unieradz jest schowany przy brukowanej szosie, z piętnaście kilometrów od asfaltowego traktu do Trzebiatowa, toteż zaglądają tu tylko ci, którzy zgubili drogę i zbłśdzili. A szkoda, bo warto. Naprawdę warto...
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj