W oparciu o fundację hrabiego Aleksandra Edwarda Dzierżanowskiego, w 1611 r. w Boronowie postawiony został drewniany kościół wówczas pw. św. Andrzeja. W roku 1638 hrabia Dzierżanowski ufundował dzwon kościelny, który do dziś dzień znajduje się w kościelnej dzwonnicy. Charakterystyczną cechą, a zarówno ciekawostką jest, że jest to pierwszy na Górnym Śląsku, a jeden z nielicznych kościołów zbudowanych na planie krzyża greckiego.Zbudowano go całkowicie z drewna, bez użycia gwoździ stalowych. W 1868 roku nadany został status parafii i wezwanie Matki Boskiej Różańcowej.
Z kościołem związane są lokalne legendy i opowiastki.
Jedna z nich głosi, że w jego pobliżu znajdował się staw, w którym mieszkał utopiec ze swoimi córkami. W związku z tym, że \"dziewczyny\" były \"rozrywkowe\" to często odwiedzały znajdującą się w pobliżu stawu karczmę, którą musiały opuszczać przed północą i wracać do stawu.
Pewnego razu jednak zabawiły dłużej i nie zdążyły wrócić o wyznaczonym czasie. Po tym fakcie zniknęły nie pojawiając się więcej. Następnego dnia na powierzchni stawu zauważono jedynie krwawą pianę.
Natomiast druga legenda rozpowszechniana wśród mieszkańców Boronowa nt. kościoła mówi, że jeden z umieszczonych w nim krzyży zawieszony na kratach przy bocznej nawie, został tam umieszczony na pamiątkę tragicznej śmierci dziewczynki - córki właścicieli Boronowa. Dziewczynkę bezpośrednio po śmierci przeniesiono do kościoła i tam wystawiono jej zwłoki. Po krótkim czasie ożyła i wróciła w pełni do zdrowia. Krzyż, aby go uhonorować, został przez parafian przeniesiony w centralne miejsce kościoła i nocą cudownie wrócił w poprzednie miejsce.
Autor: JureK
Skomentuj