Krzysztofie, to ul. Rozwadowska, gospodarstwo za 2- piętrową kamienicą, która w czasie wojny była niemieckim szpitalem, hotelem dla kolejarzy niemieckich, rosyjskim szpitalem.
Mnie także się bardzo podoba :) Witku pamiętam takie chaty na Poniatowskiego, kiedy jeszcze były tam gospodarstwa. Miałem gdzieś fotki zrobione z wieżowca stojącego przy skrzyżowaniu Poniatowskiego i KEN. Przed blokiem było gospodarstwo z krową i koniem. Pachniało rano świeżym powietrzem i słychać było odgłosy zwierząt. Miasto długo walczyło z gospodarzami i w końcu wygrało. Twój widok mi to przypomniał, bo też tak za orzechami i jabłoniami kryła się chałupa:)
Marylko, coś w tym jest, ten budynek jeszcze stoi, to stodoła która była częścią gospodarstwa jeszcze kilkanaście lat temu. W ubiegłym roku właściciel rozebrał stajnie więc przyjdzie zapewne czas i na nią. Pozdrawiam.
Skomentuj