Zdobyliśmy Uklejną, wywołaliśmy poruszenie wśród lokalnych kundelków i mając w uszach ich ujadanie udaliśmy się na Śliwnik. Pewnie nas dopingowały. Pieski szczekają, a turyści idą dalej. Idą i w końcu wychodzą z pięknego skądinąd beskidzkiego lasu. Słońce topiło połacie śniegu pozostające do tej pory w cieniu. Trudno nam było oderwać wzrok od oparu snującego się między drzewami. A jeszcze kilka dni temu zastanawialiśmy się, czy aura będzie nam sprzyjać.
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj