Stare przysłowie mówi, że piernik dla Torunia jest tym, czym dla statku dobry sternik. I chyba coś w tym jest, a torunianie nie byliby sobą, gdyby nie chlubili się swoimi piernikami. Jednej z toruńskich legend opowiada o pasterzu, który tak bardzo się spieszył do stajenki, żeby zobaczyć nowo narodzonego Jezuska, że zapomniał o chlebie włożonym do pieca, aby się upiekł, a kiedy powrócił okazało się, że chleb w ogóle nie spalił się, a jedynie jest tylko ciemniejszy, a poza tym jest słodki i uznał to za kolejny cud.
Trzeba też nadmienić, że toruńskimi piernikami raczyli się tacy polscy władcy, jak Zygmunt Stary i Stefan Batory, ale i władcy obcych krajów, jak car Rosji Piotr I czy cesarz Napoleon; piernikami z Torunia zajadali się także: Fryderyk Chopin, Jan Matejko, Zygmunt Krasiński, Józef Piłsudski, Jan Kiepura, Czesław Miłosz, a nawet papież Jan Paweł II to tylko niektórzy i nieliczni ze znanych osób, a jednocześnie wielbiciele toruńskich katarzynek.
Na zdjęciu: Jedna z wielu form (dwustronnych) do wypieku pierników, przechowywana w oszklonej gablocie Muzeum Toruńskiego Piernika.
Autor: Lech Kadlec
Skomentuj