Ale jeszcze przedtem przed okiem przechodnia poprzez podłużne kreski pni drzewnych otwiera się szmaragdowa dolina. W dole pod korzeniami drzew, przebłyska pienista woda. Widzi się malutki wodospad. To właśnie przepływa Lutynia. Płynęła rączo przewijając się to w tę, to w ową stronę wśród zielonych brzegów. Chciało się zejść ku niej, aby jak najprędzej zmyć w tej czystej, zimnej wodzie cały brud. (...) (J.Iwaszkiewicz \"Młyn nad Lutynią\"
Autor: Słonecznik (Maryla)
Skomentuj