Tutaj Marylko z prawej strony z brzozowego zagajnika nagle wyszły 2 sarenki:) Stałam jak wryta,bo pierwszy raz w życiu spotkałam się z nimi oko w oko,w dodatku tak blisko zabudowań we wsi. Zwietrzyły nas i szybko czmychnęły z powrotem,a ja nawet nie zdążyłam pstryknąć.
Skomentuj