Wydawało mi się, że już nic mnie nie zaskoczy. Że odkryłem już wszystko co było do odkrycia. Podlasie przecież znam jak własną kieszeń, poczynając od Kodnia i Sławatycz, poprzez Terespol, Białą Podlaską na Hajnówce, Narwi i Dolinie Świsłoczy kończąc. Został mi do zobaczenia tylko mały skrawek terenu nad Puszczą Białowieską i Bielskiem Podlaskim. To tam znajduje się Kraina Otwartych Okiennic i Soce. W zasadzie to nie wiem co napisać, aby oddać swoje emocje i uczucia. Napiszę tylko tyle, że nie miałem pojęcia, że takie wsie jeszcze w Polsce istnieją, i tacy ludzie. I że przemijanie w tej krainie czuć na każdym kroku, w każdym krajobrazie i słowie. I że koniecznie trzeba obraz tej krainy utrwalić i zachować dla przyszłych pokoleń. Za dziesięć lat może być za późno.
Autor: Szymon Narożniak
Skomentuj