O rezerwacie "Skamieniałe Miasto" wyczytałem w jednym z tomów przewodnika Władysława Krygowskiego Beskidy. Było tam o tajemnych labiryntach, zapadniętych dziedzińcach, obalonych wieżach. Wszystko upstrzyły podsycające wyobraźnię legendy. Po trzydziestu latach od lektury łykanej z wypiekami na twarzy trafiłem w to miejsce. Jakiś kilometr na południe od centrum zaspanego miasteczka. I się nic, a nic nie zawiodłem. Miejsce zastałem fantastyczne!!! Piętnastohektarowy rezerwat przyrody nieożywionej, głazy, wywietrzyska, kamsztory, fantastycznie ukryte w leśnej gęstwinie. I uwaga - przed wejściem nie ma żadnych inkasentów, parking zaś jest bezpłatny, a przynajmniej był!
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj