Autor: ANDRZEJ JASIEWICZ
Ocena: |
Chciałoby się spytać, czy paralela między Olsztynem a Olsztynkiem oraz Warszawą a Warszawką jest taka sama. Zdrobniały brakt stolicy Warmii i Mazur nie nosi na szczęście piętna poczucia wyższości. Jest sobie za to małym przytulnym miasteczkiem, w którym można zobaczyć jeden z ładniejszych skansenów. Wielkością podobny do tego w Sanoku.
Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku (bo tak głosi oficjalna nazwa) ma powierzchnię 38 ha, na której prezentowane są budynki z XVIII, XIX i pocz. XX w. z (między innymi) Warmii, Mazur, Sambii czy Pruskiej Litwy. Tworzą swoisty mikroświat pozwalający zanurzyć się w odległej przeszłości. Tym bardziej gdy latem odbywają się tu folklorystyczne imprezy.
W cichym i spokojnym Olsztynku cicho i spokojnie zawsze nie było. Przez wieki przetaczały się tędy hordy tatarskie (które Olsztynek spaliły), wojska polskie i rosyjskie. II wojna światowa tylko dopełniła zniszczeń. Miasto straciło znaczną część zabudowy.
Zachowały się za to fragmenty zamku krzyżackiego, który wzniesiono tu w XIV w. Z pierwotnego założenia do naszych czasów dotrwały piwnice z gotyckimi sklepieniami i część murów. Zamek przebudowywano wiele, wiele razy, aż postanowiono przerobić go na szkołę. Do zabytków miasta zaliczane są także fragmenty murów z XIV w., gotycki kościół oraz neoklasycystyczne kamieniczki.
Skomentuj