A skądże, wtedy byłaby inna buźka. Uśmiecham się do Ciebie. Ładnie pozbyłeś się "psujek". Jeszcze przydałoby się obrócić parę stopni w lewo ale nie chciałam tu Cię męczyć - od tego mamy inne miejsce :) Dziękuję jeszcze raz za namiary, byłam, zrobiłam, komary zaliczyłam :DDD. Trzeba tam wybrać się zimową porą, jak nie będzie liści i tych małych paskud - wtedy pobawić się geometrią będzie można.
Skomentuj