To stało się w mojej obecności. W momencie, kiedy fotografowałem pająka sennie oczekującego na jakąś zdobycz ni stąd, ni zowąd nadleciała biedronka i zawisła w sieci. Pająk chwilę odczekał, po czym rozpoczął zabawę z ofiarą podrzucał ją, jakby to była piłeczka. Po tej zabawie oplótł ją swoją lepką nicią, tworząc maleńki kokon. Biedronka była bez szans. Gdy wyssał z niej wszystko, co nadawało się do konsumpcji odhaczył swoją ofiarę od sieci biedronka spadła w rosnącą na ziemi trawę.
Autor: Lech Kadlec
Skomentuj