Bardzo lubię okres od wiosny do jesieni, bo w przyrodzie dzieje się tak bardzo dużo... Wychodząc czy to do ogrodu, czy na spacer nad Wisłę albo do lasu (a już nie raz żałowałem, że nie miałem przy sobie swojej cyfrówki) zawsze teraz biorę ze sobą aparat fotograficzny z nadzieją, że może natrafię na coś ciekawego i niepowtarzalnego, co warto sfotografować. Tym razem zaciekawił mnie owad w żółto-czarne paski, który przysiadł na żółtym kwieciu nawłoci, prawie na samym wierzchołku. Trudność miałem w tym, że z uwagi na wysokość, strzelałem mu fotki na ślepo. Wnet jednak owad odleciał i skończyła się moja zabawa.
Autor: Lech Kadlec
Skomentuj