Takie dni nie zdarzają się zbyt często, może dwa trzy razy w życiu. Ale wtedy, gdy nadchodzą wiemy, że to one. Budzimy się, wyglądamy przez okno i... w zasadzie to mieliśmy wracać do łóżka, ale... tym razem zrywamy się na równe nogi i całkiem już nieśpiący biegniemy na dwór, na pole. Bo krajobraz za oknem jest tak bajkowy, jak w żadnym filmie, który oglądaliśmy w dzieciństwie. Bo ta bajka właśnie się dzieje...
Autor: Szymon Narożniak
Skomentuj