Na przeciwległym brzegu rzeki... Niemirów. Istny koniec świata. Piaszczyste, brukowane kocimi łbami drogi, strefa nadgraniczna, zapomniane Podlasie... Gnojno to inny świat. Asfaltowa szosa, domki letniskowe i sklep otwarty do późnego wieczoru, także w weekendy. Prom łączył dwie odrębne krainy. Jako jeden z ostatnich w Polsce napędzany był specjalnymi drewnianymi „łapkami”, które służyły do przeciągania go po, łączącej oba brzegi, linie. Niestety po śmierci ostatniego promowego przeprawa popadła w zapomnienie. Ostatnio została przywrócona do życia, jednak w zupełnie odmienionym, nowoczesnym kształcie. A nam... żal.
Autor: Jarek Domański
Skomentuj