Niezwykle malownicze te makowe pola na Lubelszczyźnie:) Podobne widziałam na Kujawach w ub. tygodniu w drodze do Trójmiasta:) U nas na Śląsku takich nie ma. Pozdrawiam turystycznie:)
Mam wrażenie, że w Trzeszczanach maki polne nie są chwastem, niepożądaną rośliną wśród zboża, lecz awansowały do rangi głównej uprawy, tworząc zachwycający, ognistoczerwony dywan. Cała "makowa" sesja z Trzeszczan bardzo mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie.
Skomentuj