Koniecznie chciałem pokazać M. wschód słońca na Luboniu Wielkim. Jeśli tego nie widziałeś, to straciłeś pół życia! Pierwsza noc płynnie przeszła w mglisty, szary poranek. Nic ciekawego. Pozostała nadzieja, że nazajutrz będzie ładniej. Liczyłem na opary unoszące się nad dolinami i szczyty wyrastające niczym z morza. Niestety, nic z tego. Nie spodziewaliśmy się tego, że Ćwilin zechce udawać wybuchający wulkan.
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj