małopolskie

  

Niespodziewane atrakcje Babiej Góry

Od początku tego roku Babia Góra oprócz wspaniałych widoków, panoramy Tatr i słynnego wschodu słońca może poszczycić się jeszcze jedną atrakcją - oswojonym lisem, a raczej lisicą. Kursuje ona, z godną podziwu regularnością, pomiędzy szczytem Królowej Beskidów a schroniskiem na Markowych Szczawinach żebrząc o jedzenie. Obecność ludzi kompletnie jej nie przeszkadza. Nie zraża się licznymi wycieczkami szkolnymi, pokrzykiwaniami, dźwiękami muzyki. My podzieliliśmy się z lisicą gorzką czekoladą, która (o dziwo!) bardzo jej zasmakowała.

Autor: Szymon Narożniak

Ocena:

Średnia ocena: 4.00 Ocen: 13 Odsłon: 38824
Twoja ocena: DobreBardzo dobre

małopolskie

województwo

Skomentuj

Faktycznie bardzo był zachudzony. Miejscowi przewodnicy twierdzili, że to lisica wychowująca właśnie młode...
Dodano: 2010-07-14 22:38:41
I znowu ten lisek, który delektuje się w kanapkach :) Rzeczywiście trzeba go troche podkarmić, bo nie wygląda za ciekawie.
Autor: Ewelina B.
Dodano: 2010-07-14 22:33:11
Ten tu łagodny jest niczym baranek. Porzucił koguty na rzecz gorzkiej czekolady ;-).
Dodano: 2010-06-23 00:30:44
Piękne zwierzę, ale jego krewny / krewna pożarło mojego ulubionego koguta, tak więc mam lekki żal do lisiej rodziny, tak ogólnie :):):)
Dodano: 2010-06-22 19:52:44
Świetne zdjęcie.Doskonale pozuje Wam do zdjęcia:)
Autor: JureK
Dodano: 2010-06-21 22:50:31
Lis wyjątkowo wychudł, okropnie zabiedzony. Ale zdjęcie wynagradza wszystko - idealnie trafione. )))
Autor: Jerzy Wójcik
Dodano: 2010-06-21 22:05:56
Wyglądał tak poczciwie, że nie posądzaliśmy go o wściekliznę. Niektórzy nawet próbowali go karmić z ręki :-). Poza tym, jak podjadł sobie czekolady to się zasłodził i pił wodę zebraną w zagłębieniu skały, więc wodowstrętu nie miał ;-).
Dodano: 2010-06-21 17:49:22
Przy spotkaniu lisa w takich okolicznościach obawiałabym się, czy zwierzątko nie jest przypadkiem chore... my spotkaliśmy ostatnio lisa biegającego wieczorem pomiędzy blokami na osiedlu mieszkaniowym w Berlinie - woleliśmy jednak omijać go z daleka.
Autor: Joanna Siegel
Dodano: 2010-06-21 13:14:43
Rewelacyjne są zwłaszcza okoliczności spotkania z lisem - szczyt góry i samo zwierze, które zachowuje się co najmniej dziwacznie. Pierwszy raz trafiliśmy na Klarę, jak niektórzy już ją nazywają, po dotarciu do schroniska na Markowych Szczawinach ok godz. 11 w nocy. W pierwszej chwili myśleliśmy, że to kot i zaczęliśmy ją przywoływać standardowo w takich wypadkach kici-kici. Dopiero, kiedy kicia weszła w zasięg naszych latarek okazało się, że to lis! Kolejny raz spotkaliśmy ją następnego dnia na szczycie Babiej. A potem kolejnego znów pod schroniskiem. Wydaje się, że lisica ranki spędza na wierzchołku góry, bo wtedy tam więcej jest potencjalnych dawców smakołyków, a wieczorem przenosi się w okolice Markowych Szczawin. No i dziękuję za miłe słowa :-).
Dodano: 2010-06-21 12:23:39
Rewelacja
Dodano: 2010-06-21 10:20:42
Piękne zdjęcie! :)
Autor: Joanna Siegel
Dodano: 2010-06-21 10:19:57