O Zalipiu słyszał prawie każdy. Wielu widziało w albumach kolorowe fotografie kwiatowych malowideł, którymi ozdabiane są tam obejścia i domy. Większości Zalipie kojarzy się jednak ze skansenem. A to nie prawda. Stanowczo nie prawda. To żywa, tętniąca swoimi sprawami, rozciągnięta na sporej przestrzeni wieś. Kwiatowe wzory odnajdujemy znienacka, w różnych, często zupełnie niespodziewanych, miejscach. A to na cembrowinie starej studni, a to na budzie psa, na płocie, wrotach starej stodoły, drzwiach do ziemianki, przydrożnej kapliczce… I w środku, w wielu domach: nad kredensami, i pod sufitem, nad kuchnią i nad stołem, w sieni i w przedsionku. Warto zostać tu dłużej, aby podelektować się prawdziwą Polską tradycją przez duże T.
Autor: Łukasz Janus
Skomentuj