Siedzimy sobie na Turbaczyku racząc się czekoladą i złocistym napojem przepysznym, co to go w TV nie wolno reklamować a na portalu krajoznawczym nie wypada. Patrzymy na niebo poprzecinane smugami kondensacyjnymi, rozkoszujemy się pięknem gorczańskiej przyrody, oglądamy sobie szczyty Beskidu Wyspowego i knujemy. Knujemy, gdzie by się tam wybrać następnym razem. Mimo, że w Gorcach spędzimy jeszcze jeden dzień, to już za nimi tęsknimy...
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj