Przez całe lata najlepsza, bo jedyna, przeprawa z lewego kieleckiego na prawy, krakowski brzeg Wisły. Czyli droga z kongresówki do Galicji.Przez cała lata nic się nie zmieniło,tak było, jest i długo jeszcze będzie. Kto bowiem nie chce korzystać z tej dogodnej przeprawy musi, pogonić nadwiślanką do Krakowa na zachód, albo do Sandomierza na wschód. To znaczy na takie peregrynacje obliczone na kilkadziesiąt conajmniej kilometrów nadłoźonej drogi, narażany jest ten, kto porusza się po drodze pojazdem o ciężarze powyżej 3,5 tony. Ci, którzy jeżdżą samochodami osobowymi, mogą sobie taką wyprawę na drugi brzeg zdecydowanie skrocić korzystając z poruszanych siłą nurtu królowej polskich rzek promów : w Nowym Korczynie i Opatowcu po lewej albo w Koprzywnicy po prawej stronie traktu.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj