S. jest tu pierwszy raz w życiu. Ja trzeci raz w tym roku. Nie mamy szans, aby spojrzeć na Tatry. Aura nie pozwala. Widoczność jest kiepska. Świeże ślady w śniegu zbaczają ze ścieżki i prowadzą pod krzyż. Wiszą na nim kawałki śmigłowca, który rozbił się tutaj w 1985 roku. Zginęli wtedy dwaj czechosłowaccy piloci maszyny. Stoimy i przyglądamy się smutnej pamiątce. Chociaż wiatr jakby ucichł, mnie robi się zimno. Zimno i nieprzyjemnie. Ruszamy dalej.
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj