Nie mogę się oprzeć, by nie zacytować fragmentu inwentarza z 1569 r.: \"W tej górze [Miedziance - przyp. R.Biskup] kruszec miedziany bardzo dobry, srebra ma niemało. Lazur przy nim bardzo kosztowny i zielenica bardzo cudna. To nie była wcale taka mała kopalnia miedzi ! O zawrót głowy przywrócić mogą dwa fakty: długość podziemnych korytarzy we wnętyrzu góry Miedzianka obliczana jest conajmniej na cztery kilometry. Na polach górniczych bez trudu odszukać można ślady po szybach. Jest ich grubo ponad dwieście. Wszystko zaczęło się od czasów Bony, a skończyło się już w latach pięćdziesiątych minionego stulecia. Czas rozkwitu zagłębia miedziowego to przełom XV i XVI wieku. Cenny kruszec topiono na miejscu, w dwóch zakładach w wiosce Polichno. Jedyny ślad po przemysłowej przeszłości to dzisiaj nazwa rzeki, która dostarczała onegdaj energii. Przez wieś płynie bowiem leniwie potok Hutka.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj