Z okazji, że granica stała się unijną pomalowano polskie znaki graniczne. Białoruskie zawsze nienagannie utrzymane. Nie uświadczyliśmy żadnego przedstawiciela Straży Granicznej (po obu stronach zresztą). Widać, że panuje powszechne zaufanie wsparte elektroniką, a po stronie białoruskiej, wejście na kilometrowy pas graniczny jest ponoć ściśle reglamentowane.
Autor: Maciej Pawłowski
Skomentuj