33 metrowa drewniana wieża stała na najwyższej wydmie w okolicy. Trzeba było pokonać pięć sześciometrowych drabin aby znaleść się na szczycie. W bezwietrzne dni można było wejść przez właz na dach, co dawało kolejne dwa metry wyżej! Kiedy wiatr bujał drzewami wieża łagodnie się chwiała. Nocą podziwiałem płynące w oddali statki, błyskające latarnie morskie, dziwne światła na terenie elektrowni w Żarnowcu. W czasie wojskowych manewrów piloci odrzutowców mijali ją z bliska, zostawiając po sobie pisk w uszach. Niestety zły stan wieży skazał ją na ścięcie...
Autor: Artur74
Skomentuj