Wydawałoby się, że nie ma nic nudniejszego niż morze. Ot płaska powierzchnia upstrzona tu i ówdzie białymi grzywaczami. Nic bardziej błędnego... Patrząc na zdjęcie powyżej przypominają mi się słowa Marka Hłaski. "Wyszliśmy na ulicę i wciąż jeszcze nie było deszczu, ale kiedy popatrzyłem na morze, wiedziałem, iż zacznie się niedługo i będzie trwać aż do świtu. Nie musiałem, jak inni, patrzyć ani na niebo, ani na słońce; morze było tą jedyną kobietą, którą kochałem. I do której nie musiałem mówić. A teraz straciło już kolor zielony i stawało się ciemne, tak że białe grzebienie fal wciąż nadchodzące z sykiem na pusty piasek plaży straciły już jasność słońca; i to było tak, jakby kobieta, którą kocham, odeszła w wieczór z innym."
Autor: Beata Biernat
Skomentuj