Na terenie kirkutu w Chęcinach zachowało się niewiele marmurowych macew. Krzaki i chaszcze skutecznie uniemożliwiają identyfikacje założenia. W zaroślach ginie linia ułożonego z kamienia muru, zielsko porasta opuszczoną nekropolię. Gdy nie ma ludzi, murszeje pamięć. To jeden z licznych w prowincjonalnej Polsce cmentarzy, który rozsypuje się w świadomości miejscowych, zaciera coraz bardziej, odchodzi w niebyt.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj