Stary, żydowski cmentarz. Kamienny las macew wykutych w kiękkim piaskowcu szydłowieckim. Tego akurat kamienia w okolicy pod dostatkiem. Nadmiar spowodował,że nagrobki posiadają wszyscy, którzy opuścili padół płaczu i łez. Miękki kamień, chłostany wiatrem i moczony kwaśnymi deszczami nie erodował jak gdzie indziej, dzięki czemu w Starachowicach z trudem bo z trudem - można odczytać nazwiska mieszkańców osady tworzącących kiedyś diasporę.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj