Świt nigdzie nie smakuje tak bardzo, jak nad brzegiem rzeki. Lub nad jeziorem. Świtowi w takich miejscach niemal zawsze towarzyszą mgły. A mgły to magia, to ulotność zatrzymanych w kadrze obrazów. I niepowtarzalność. Mgła i niskie światło wschodzącego słońca wydobywają z krajobrazu to, co niewidoczne dla oczu np. pajęczyny. Pełne perłowego blasku rosy.
Autor: Helena Szuster-Kowalczyk
Skomentuj