Na turniej o Miecz króla Kazimierza Wielkiego do Szydłowy zjechały grypy rekonstrukcyjne także z zagranicy. Kolejny raz pojawili się w kieleckim Słowacy z Preszowa,a po raz pierwzy Węgrzy z zamku Visehrad nad Dunajem. Ryczerze z Szent Gyorgy Lovagrend zrobili prawdziwą furorę demonstrując znakomite przygotowanie i kunszt. Szczególnie gawiedzi zgromadzonej na majdanie spodobały się pokazy strzeleckie. Tarczę dziurawiły nie tylko strzały ale także bełty. Nie te określające podłe wina, ale pociski miotane z barbarzyńskiej broni - kuszy.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj