Gdzieś na uboczu obozu rycerskiego może siedmioletnia dziewczynka ćwiczyła jakąś grę lub zabawę. Polegała ona na płynnym wymachiwaniu dwoma okrągłymi kawałkami drewna zawieszonymi na dość długich rzemykach. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem sens tej, z pewnością pradawnej, zabawy, ale muszę przyznać, że była ona niezwykle widowiskowa. A dziewczynka... świetnie się przy tym bawiła. Może by tak spróbować wprowadzić taką zabawę do szkół zamiast... gier komputerowych.
Autor: Szymon Narożniak
Skomentuj