No tak, Panie Krzysztofie... Zdaje się, że jesteśmy w wieku, kiedy o przemijaniu niejedno już wiadomo i że "przygoda" nie będzie trwała wiecznie :-) I oddzieliło się już sporo ziarna od plew. :-) Nie mam całkiem nihilistycznego nastawienia do tej "podróży" ale myślę sobie, że wśród sporej ilości obowiązków i uzależnień życiowych można pozwolić sobie na odrobinę frajdy. Ja nurkuję w portal, jak w czystą rzekę zachwytu. Nawet, kiedy nie ma pod zdjęciami słownego komentarza, to widać na ogół, co człowiekiem powodowało, że fotkę zrobił - widać radość obserwacji. Widać też bardzo często refleksję ujętą w środki wyrazu właściwe fotografii. I bywa, że to wystarczy...A świadomość, że tyle osób chce się podzielić swoją wizją - to "wartość dodana" i wielkie szczęście. Machina funkcjonuje jednak na zasadach wzajemności, dawania i brania, w obie strony. I w tym jej siła !!! Wielu osobistych odkryć życzę ! :-)
Mam Pani zupełną rację co do sensu tego portalu. Wygodnie z filiżanką kawy obok poznajemy zmrożone i bezkresne pola, przepiękne i pachnące kwieciem łąki, wielkie i ponure bory, ogromne i ostre jak brzytwa szczyty, zniszczone i nadgryzione zębem czasu ruiny. Dowiadujemy się o tym wszystkim i zaczynamy marzyć i myśleć o podróżach, o poznaniu tego ciekawego świata. Odkrywać to co inni odkryli, ale też zobaczyć to czego inni nie zobaczyli. Zaczynamy rozumieć, że gdzieś niedaleko nas są miejsca, których nie widzieliśmy i ludzie, których nie znamy. To wszystko jest przecież piękne i jak optymistycznie działające na nasze zabiegane i zmęczone życie, które przecież nie jest nieskończenie długie. Wyrywajmy się więc z tego fotela i zmierzajmy ku przygodzie! Dziękuję Pani Anno za pozdrowienia i pozdrawiam Panią także bardzo serdecznie:)
I to jest właśnie głęboki sens tego portalu - że można poznać zupełnie nowe miejsca i, wręcz, dowiedzieć się o ich istnieniu siedząc w fotelu:-) I delektować się obliczami piękna, choćby było ono zaklęte w zniszczeniu , rozsypce, zapomnieniu i zaniedbaniu... Wśród tych śladów świetności, wśród resztek po upadłej fortunie i stygmatów bezlitosnego czasu tli się przecież życie... I, kto wie - może całkiem szczęśliwe. Tam wietrzą się kołdry - to jest przecież ludzkie zabieganie o jego jakość - nic innego :-) Ciekawa seria! Pozdrawiam!
Skomentuj