Tydzień temu udało mi się odwiedzić ruiny kościoła w Pisarzowicach, do których wybierałem się już od 2 lat. Wielokrotnie wcześniej widywałem wnętrze kościoła w internecie, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Niestety jednak po przybyciu na miejsce okazało się, że obiekt jest już w rękach prywatnych tzn. wszystkie wejścia są zabarykadowane a wokół wiszą tabliczki \"zakaz wstępu - teren prywatny\". Dla mnie niestety bo nie udało mi się już zobaczyć wnętrza kościoła, jednak dzięki temu jest szansa, że nie popadnie on w ruinę i dalszą dewastację. W internecie udało mi się znaleźć artykuł, w którym wyczytałem że obiekt w październiku 2018 roku został odkupiony od Skarbu Państwa przez prywatnego inwestora z Poznania. Nowy właściciel jest kolekcjonerem obrazów, który zamierza w kościele prowadzić działalność kulturalną - prawdopodobnie w przyszłości będzie to miejsce organizowania wystaw i plenerów malarskich. Niedługo zapewne ruszą prace konserwatorskie, które jak to w takich przypadkach bywa będą wymagać ogromnych nakładów finansowych oraz konsultacji z konserwatorem zabytków. Gdy obiekt znów będzie można zobaczyć w wewnątrz z pewnością się po raz kolejny do niego wybiorę. Tymczasem poniżej zamieszczam krótką historię oraz kilka ciekawostek.| Więcej zdjęć na moim instagramie i fb |
Kościół wzniósł Książę Gustaw von Curland (właściciel majątku w Sycowie) tuż po śmierci swego syna, Wilhelma. Legenda głosi, że książę poniósł śmierć dokładnie w miejscu, w którym został wybudowany obiekt. Neoromański kościół został ukończony w 1902 roku, natomiast jego wnętrze zyskało pełny blask 10 lat później. Do jego postawienia w dużej mierze służyły polne kamienie, a także czerwony piaskowiec.
Budowla zachwyca ogromnym oknem, które niegdyś wypełniało piękne szklarskie rękodzieło. Ornament widoczny w oknie widniał też na zwieńczeniu ław kościelnych. Te się zachowały. Można na nich dziś przyklęknąć w sąsiednich Mąkoszycach w tamtejszym kościele parafialnym. Wieżę kościoła wieńczyła kula otoczona miedzianą puszą. Mówiło się, że wewnątrz skrywa się cenny skarb a sama kula w całości zrobiona jest ze złota. Wielu było takich, którzy próbowali wspiąć się na wieżę. Choć oficjalnych doniesień o tragicznych w skutkach eskapadach brak, opowieść zdążyła obrosnąć legendą o motocykliście, który próbował wspiąć się po kulę i spadł z wieży przestraszony uderzeniem pioruna. Gdy lata później podczas jednej z wichur wieża runęła i wbiła się w ziemię, nie minęła nawet chwila gdy w pobliżu zaroiło się od lokalnych mieszkańców. Podobno czubek wieży skrupulatnie wykopano z rozmiękłej ziemi. Kuli już tam nie było& Kres świetności obiektu przyniósł rok 1945. Poszukując niedobitków wojsk niemieckich, polscy milicjanci wysadzili drzwi piwniczne, co w przyszłości umożliwiło działanie złodziejom i wandalom, którzy obrócili kościół w ruinę. Przez wiele lat budowla była ulubionym miejscem filmowców i fotografów. Grupa Behemoth nakręciła tam bardzo kontrowersyjny teledysk ale również nagrywano skoki rowerowe, robiono sesje ślubne itp. Więcej możecie zobaczyć w reportażu grupy historycznej:
https://youtu.be/MhWaWMLnn2s | Źródła: Polska zachwyca | Ostrzeszowinfo.pl | Łowcy Przygód | GregKmk | 28.12.2018 | Pisarzowice
Autor: GregKmk
Skomentuj